Z oceanu w góry i chmury
Notatki z podróży
– Andrzej, zatrzymaj się, szybko! – krzyczę z ostatniego miejsca w 7-osobowym vanie, którym podążamy przez wyspę.
Takie żądanie na krętych górskich drogach nie jest łatwe do realizacji, ale Andrzej zatrzymuje auto sypiące spod kół żwirem na skraju drogi.
– Masz 30 sekund! – słyszę
Wyskakuję z aparatem i biegnę zatrzymując się nad przepaścią.
– 30 sekund? Cudnie! Przeklęty los turysty fotoamatora z kapitanem-kierowcą w tle – wytrząsam się w myślach, z zachwytem łapiąc obraz na kartę aparatu i własną kartę pamięci. Światło nie ma pojęcia czasu ani samoświadomości, nie pomoże mi się złapać, nie zaczeka, bo ja właśnie zmieniam obiektyw, bo nie mogę tu zostać na najbliższe sześć minut ani sześć miesięcy …klik… klik… klik – przedłużam dany mi czas. O tej porze po tych drogach prawie nikt nie jeździ, więc jeszcze parę sekund, niech ta chmura przejdzie i odkryje światło…10 sekund…5… klik, klik… Bum! Słyszę ponaglający trzask samochodowych drzwi.
– Jakie to pięknie! – wołam, nie mając pojęcia czy ktokolwiek to słyszy poza przestrzenią przede mną, słońcem i chmurami tak malowniczo zdobiącymi wokoło świat.
Rzucam ostanie spojrzenie na zachodzące słońce, góry, chmury, wioskę i przez ułamek sekundy nie wiem, czy one są osobno czy są częścią mnie. Jakby przez chwilę wszystko zlało się w jedno. Wracam do auta. Trach! Zamykają się drzwi.
Nie pierwsza to wycieczka i nie ostatnia w tym rejsie. Popłynęłam w atlantycki w rejs, a łapię cudowne górskie światło – uśmiecham się w szarości schodzącego dnia.
Nigdy nie wiesz jak piękny i zaskakujący może okazać się kolejny dzień.
Czasem kilka minut światła wystarczy, by go rozjaśnić.

Podobne KROPLE
Polowanie na ryby
W portowym pomieszczeniu w żółtych kłębach dymu, przy kartach i piwie siedzi…
Rozmawiała blondynka z czarną
Spotkałyśmy się z Magdą w jej domu, powspominać ostatni bałtycki rejs, pogadać…
Co widzisz podróżując?
Co zwraca twoją uwagę? Gdzie kierujesz wzrok i swoje kroki? Dlaczego…