Muzyka zmysłów
Lubię muzykę i bardzo lubię ciszę. Kocham ludzi z którymi mogę przegadać całe godziny i całe godziny przemilczeć rozkoszując się każdą chwilą tego wspólnego nicniemówienia. W milczeniu zagłębiać się postrzeganiu, widzeniu, czuciu, smakowaniu, słyszeniu i zachwycaniu się zapachem, lub też nie zachwycaniu.

Wtedy wystarczy jedno spojrzenie, ułamek uśmiechu, minimalny odruch w reakcji ciała, by doskonale wiedzieć co czuje ten bliski duchowo człowiek. Są ludzie z którymi wystarczy być, a świat staje się niewymiarowy, nadzwyczaj plastyczny, ruchomy, żywy, barwy i dźwięczny. Postrzegany zmysłami. Logika może realizować się wtedy w innych obszarach.
Przegryzając między wierszami czekoladę z solą morską, zastanawiam się nad doznaniami smaku. Słodycz i sól. Tak odmienne, ale nie znoszące się wzajem. Odmienne, a uzupełniające. Jak osobowości ludzi, odpowiednio dobranych.
Czy oni rzeczywiście istnieją, czy to tylko wyobraźnia?
Niektórzy ludzie słyszą kolory i smakują dźwięki.
To synestezja.
Podobne KROPLE
Stopami w teraźniejszości
Gdy dotykam przedmiotów, gdy przekładam rzeczy, gdy wykonuję zwykłe fizyczne…
Spojrzenie przez mgiełkę dymu
Uwielbiam La Voyage De Penelope (Air). Jej dźwięki drażnią zmysły. Zabrzmiała…
Żyć organoleptycznie
Jak często widzicie kogoś, kto z uwagą podnosi seler, czy buraka i po…